czwartek, 17 kwietnia 2014

Imagin z Narrym

Znasz już od dłuższego czasu One Direction i mieszkasz z nimi .Tylko Liam wie że podoba ci się Niall a zarazem Harry . Raz próbował ci pomóc wypytując mnie co mi się w nich podoba ale wyszło że wszystko. Ich wyglądy , charaktery , głosy, gesty wszystko doprowadzało cię do przyspieszonych palpitacji serca .
                                 *Oczami Moniki*
Wszyscy pojechali do swojej rodziny a przynajmniej tak mi się wydawało.Po 3 godzinach usłyszałam jakieś jęki z pokoju Harry'ego  poszłam zobaczyć co się dzieje i jak szybko weszłam tak szybko wyszła poszłam do pokoju z szokiem  na twarzy po której już spływało tony łez a przez co ? Przez to  co zobaczyłam a co konkretnie Harry'ego posuwającego Niall'a  . Już wiem czemu nie zwracali na mnie  uwagi  . Z rozmyśleń  wyrwało mnie trzaśnięcie drzwiami od mojego pokoju . Spojrzałam w ich stronę i zobaczyłam głupio uśmiechającego Harry'ego i Niall'a
J-.....
H-może chcesz się przyłączyć
J-....
N-wiemy że chcesz
J-eeee........-byłam nadal w szoku  myślałam że są gejami a oni z taką propozycją wyskakują nie wiem co powiedzieć . Ale powinnam odmówić. Tak zrobię.
J-nie nie chcę -powiedziałam nadal  w lekkim szoku
H-przed nami nie ukryjesz . Wiemy że ci się podobamy
J-ale z kąd to wam do  głowy wpadło
N-wiesz ściany mają uszy
J-nie rozumiem
H- słyszeliśmy twoją rozmowę z Liamem
J- ja pierdole....-złapałam się za głowę
N-no nie daj się prosić
J-chłopaki rozumiem macie jakiś dziwny popęd seksualny ale  nie jestem jakąś zabawką by  można było mnie przelecieć a potem  zostawić
N-a kto powiedział że cię zostawimy . Ujmę to tak będziesz naszą dziewczyną ale przy reszcie będziesz moją  co ty na to Harry byśmy mieli z Moniką taki układ
H-mnie pasuje. To jak Monia?
J- to tak można ??
H-haha tak to jak?
J-ok  ale na razie niech będzie okres próby ok?
NiH-ok -podeszli do mnie i zaczęli rozbierać .Nie wiedziałam że ten okres próby zacznie się TERAZ!Byłam już naga i leżąca na łóżku . Niall zaczął  mnie całować w usta a Harry pieścił moje pierś . Jęknęłam  blondynowi w usta co go sprowokowało do jeszcze bardziej łapczywego całowania  rozwarłam usta by wpuścić do nich język Niall'a. Harry  całował mnie teraz  po brzuchu  a po chwili poczułam jak wkłada we mnie dwa palce ruszał nimi tak szybko że nie nadążałam z oddychaniem . Niall oderwał się od moich ust i zaczął pieść moje piersi  a po chwili chłopaki zamienili się rolami  tylko że Niall nie użył palców tylko języka . O matko myślałam że jest prawiczkiem i nie jest  doświadczony a on robił to chyba jak zawodowiec . Tsaa... właśnie chyba . No bo z kąd mam wiedzieć jak robi to zawodowiec skoro to mój pierwszy raz.
Harry przerzucił się z pierś na usta .Nagle oderwali się odemnie  i już wiedziałam o co chodzi  tylko ja się wstydzę .Spuściłam wzrok co zauważył Harry 
H- hej  nie smutaj się jak nie chcesz to innym razem  
J- Chłopaki ale wiecie ,że to były mój pierwszy raz ja nie bardzo się orientuję co i jak ....
N-jak to twój pierwszy raz?!
J- czego się spodziewałeś po 15-latce -powiedziałam z ironią
H-Niall daj spokój  ma 15 lat to powinneś się domyśleć
N-też racja  to jak kontynuujemy  -Harry skiną głową i  tym razem Harry usiadł obok nas a Niall delikatnie i powoli wbił się we mnie . Na początku zabolało ale potem poszło jak z górki Harry się przyłączył i wyglądało to tak że Niall pieprzył mnie a jego Harry . Blondasek robił się  coraz bardziej agresywny ta jak jego ,, Chłopak '' Harry . O takk ... podniecało mnie to Irish Boy miał już pełno śladów paznokci  na plecach . Po Godzinie chłopaki zamienili się miejscami i tym razem wszedł we mnie Hazz jego ruchy były inne takie że wchodził we mnie nie do końca ale szybko a u Niall'a było że wchodził we mnie do końca i mocno i szybko. Chyba wole te drugie czyli stanowcze . Ale cóż to oni tu żądzą  po jakimś czasie doszłam ale szkoda było mi chłopaków bo musieli by się zaspokoić sobą więc zrobiłam im to co chcieli prędzej . Szczerze mówiąc  spodobało mi się Niall wytrysną mi się do buzi a Harry na ciało po  czym oni to zlizali ze mnie.
N-to chyba był nasz najleprzy sex nie Hazz
H-noo a co ty sądzisz Monia
J-powiem tak . Najlepszy pierwszy raz jaki dziewczyna mogła sobie wymarzyć-pocałowali mnie po czym przykryłam nas kołdrą i zasnęliśmy. Rano by obudzić chłopaków zastosowałam buziaki w usta od razu się obudzili i  pocałowali mnie  w poliki a potem pocałowali się  w usta..O jakie to słodkie .Wstali z łóżka spojrzałam im się na krocza i powiedziałam dla beki
J-a w nocy  wydawał mi się mniejsze hahahaha
H-ha ha 
N-bardzo śmieszne
H- ha ha ha
N - co ubieramy się i na śniadanie
J-mhmmm...- zaczęłam się rozciągać na łóżku tak by wyeksponować bardziej pierś.
H-ty chcesz że bym się tu na ciebie rzucił
J-ni
H-to się tak nie wypinaj cyckami 
J- okej..-powiedziałam  smutnym głosem
N-a mnie to nie przeszkadza - wstałam z łóżka podeszłam do szuflady z bielizną i  wyjęłam czerwony koronkowy stanik a za pleców usłyszałam głos Loczka
H- załóż  te czerwone stringi do tego stanika
J- A skąd wiesz ,że w ogóle. takie mam ?
N-nam się kiedyś nudziło to tak sobie grzebaliśmy w twoich szafkach
J-a to gnoje no..- wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki się ubrać po czym  wyszłam i wzięłam czarną miniówkę  i pomarańczowo- czerwoną bluzkę z kieszonką na lewym boku   do tego założyłam czarne Vansy i zeszłam na dół do kuchni. Wzięłam sok z lodówki i poszłam do chłopców którzy grali na  Playce .
Po trzech godzinach wróciła reszta i z Niall'em ogłosiliśmy że jesteśmy razem na co Liam
L-No wreszcie 
 

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Imagin z Niallem


Miłość to najsilniejsze uczucie, niewątpliwie. Dwa słowa " Kocham Cię", ich moc jest nieokreślona. Zaledwie 9 liter, a potrafią tyle zdziałać. Potrafią odmienić nawet najgorsze życie, zmieniając w coś pięknego. Czasem tracą na wartości, tracą swoją moc, ale tylko po to, by za chwilę przybrać na sile podwójnie.... Żaden człowiek nie jest w stanie, żyć bez... miłości. Więc czemu mi nie było dane jej doświadczyć ?

Niebo przybrało pomarańczowo-różową barwę. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Usiadłam na jednym z moich ulubionych kamieni, zatapiając nogi w chłodnej wodzie. Lekki, ale przyjemny dreszcz przeszył moje nagrzane ciało. Delikatna, śnieżno-biała sukienka do połowy uda, swobodnie opadała na moje drobne ciało. Leciutki wiatr rozwiewał moje włosy. Wpatrywałam się w wielkie słońce, odbijające się w tafli szmaragdowego jeziora. Myślałam... O czym ? .... O nim. Widziałam go dziś, przyjechał z czwórką przyjaciół, chyba na wakacje. Był taki szczęśliwy, na sam widok jego uśmiechu serce się radowało. Niebieskie oczy nadal świeciły tymi magicznymi iskierkami. Przypatrywałam się mu dzisiaj bardzo długo. Nie był w stanie mnie rozpoznać, minęły 4 lata. Zmieniłam się, nie jestem już tą samą dziewczyną. Nie tylko pod względem wyglądu, ale taż charakteru. Stałam się bardziej wrażliwa, nie potrafię już być taka twarda jak kiedyś. Każde słowo potrafi mnie zranić. Stałam się bardziej zamknięta w sobie. Po śmierci rodziców, stałam się innym człowiekiem. Może lepszym ? Na pewno nauczyłam się doceniać nawet najdrobniejsze rzeczy, gesty. Ułożyłam dłonie tuż przy swoich udach, stukając palcami o skałę...

~*~

-Niall, przestań, boje się...- Krzyczałam na chłopaka, który z każdą chwilą mocniej pchał drewnianą deskę. Złapałam mocniej sznurki huśtawki.
-Złapię cię jak spadniesz- Powiedział i jeszcze bardziej rozbujał huśtawkę.
-Proszę...- Powiedziałam o mało co z niej nie spadając. Chłopak złapał sznurki, zatrzymując ją. Zeszłam z huśtawki i pod wpływem wrażenia, zachwiałam się. Chłopak złapał mnie w tali, przytrzymując.
- Zabiję cię kiedyś- powiedziałam, opierając głowę o jego ramię.
- Tak, też cię kocham...
~*~

Wtedy pierwszy raz powiedział mi o swoich uczuciach. Poprawiłam grzywkę, dalej obserwując przyrodę szykującą się do snu.

~*~
- Widzisz księżyc- zapytał chłopak wskazując na jasny punkt.
- Tak- pokiwałam głową
- Moja miłość do ciebie będzie trwała tak długo jak on świeci....
~*~

Więc co się z nią stało. Tak po prostu się wypaliła, nie poznałam odpowiedzi. Następnego dnia Niall musiał wyjechać, nie wiedziałam dokąd i czy kiedyś wróci. Wszystko się skończyło, nasza miłość, nasza przyjaźń, my przestaliśmy istnieć. Straciłam to co w życiu najważniejsze. To przeszłość... pomyślałam patrząc w ostatnią część wystającego z nad horyzontu słońca. Po policzku spłynęło kilka samotnych łez. Których nie byłam wstanie powstrzymać.

Do uszu dobiegły dźwięki gitary i jego głosu. Spojrzałam w tamtym kierunku, widząc 5 chłopaków, śmiejących się przy ognisku. Dookoła zapadł już zmrok, a ja nadal siedziałam w tym samym miejscu. Marzyłam.... O czym ? ... O lepszym życiu... Każdy ma przecież prawo marzyć.
- Hej, chłopaki nalegali, żebym przyszedł i zaprosił cię do nas, może masz ochotę- za mną stała moja miłość i wyciągała do mnie rękę.
- Yyy lepiej nie.
Czemu mu od mówiłam, czemu zrezygnowałam z miłości. Stchórzyłam, mimo, że serce krzyczało z radości, rozum bał się, bał się po raz kolejny mu zaufać.
- W takim razie ja posiedzę z tobą- chłopak oznajmił siadając obok mnie.
- Jak masz na imię ? - zapytał, a ja poczułam strach, strach, że mnie rozpozna.
- (t.i).
- Bardzo ładne, czemu tak sama tu siedzisz? - zapytał uśmiechając się.
- Bo tylko w tym miejscu, marzenia stają się rzeczywistością, dosięgają spełnienia- również uśmiechnęłam się.
- Ładny księżyc mamy dziś- mówił wpatrzony w niego.
- Tak to prawda.
- Kiedyś powiedziałem pewnej dziewczynie, że moja miłość do niej będzie trwała tak długo jak ten księżyc świeci.- powiedziała, a po jego policzku spłynęła łza co wprawiło mnie w zmieszanie, jego zresztą też.
- I co?
- Nie kłamałem.
- Więc czemu jej tego nie powiesz? - dalej pytałam.
- Nie wiem gdzie teraz jest, ale bardzo chciałbym ją zobaczyć. Jej uśmiech, i te roześmiane oczy. Ona była dla mnie ideałem.- chłopak spojrzał tym razem na mnie.
- A jakbyś ją spotkał co byś jej powiedział ?
- Że ją kocham, i jest całym moim światem- teraz to mi spłynęła po policzku łza.
- Ona jest tu z tobą- odpowiedziałam nie patrząc na niego- siedzi obok ciebie- odpięłam z szyi naszyjnik, który podarował mi na 14 urodziny i podałam chłopakowi.
 
- ( t.i )? A..aa..al
- Tak Niall ?- teraz patrzyliśmy sobie w oczy. Niall zbliżył swoją twarz do mojej i pocałował. To był nasz pierwszy pocałunek.
- W końcu cię odnalazłem.
Chłopak mocno mnie do siebie przytulił i szepnął " Kocham Cię ". Dwa słowa, 9 liter, ogromna moc. Wystarczy tak nie wiele, aby życie ponownie nabrało barw. Zamknęłam oczy, po to aby po otworzeniu ich zacząć nowe życie. Życie z Niallem.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Prawie 1000 wyświetleń na blogu!!! Dziękuję

Dzisiaj wchodzę w statystyki bloga a tam wiecie ile wyświetleń? 900 . Bardzo Bardzo Wam Dziękuję <3
Kocham Was! Mam nadzieje ,że dzisiaj już będzie to 1000 wyświetleń. :)
Na bloga wchodzili ludzie z takich państw jak :

Imagin Larry


Usiadłem na łóżku, schowałem twarz w dłoniach...
Nagle powietrze rozdarł mój głośny krzyk. Nawet nie zauważyłem kiedy łzy zaczęły spływać po mojej twarzy. Jedyne co czułem to przeszywający ból. Dlaczego? Czemu to mnie spotkało? Jak ja to teraz jej powiem?
Skuliłem się na podłodze szlochając. Dziękowałem bogu, że chłopców nie ma w domu, że nie ma JEGO...
Westchnąłem i szybkim ruchem otarłem krople. Musze to jak najszybciej wyjaśnić. Zebrałam się w sobie i drżącymi palcami wybrałem numer mojej dziewczyny.
Po kilku sygnałach usłyszałem wesoły głosik:
-Hej kocie, co tam?
-[TI], musimy pogadać.- powiedziałem łamiącym się głosem- będę u ciebie za dziesięć minut- dodałem i nie czekając na odpowiedź - rozłączyłem się.
Zbiegłem na dol, chwyciłem kluczyki i już po chwili jechałem w stronę jej domu. Przez cala drogę próbowałem powstrzymać łzy, niestety nie udało się. Pojawiły się w moich oczach zasłaniając mi widoczność. Usłyszałem pisk opon. Pod wpływem impulsu skręciłem gwałtownie w prawo. Stanąłem na poboczu. Nabrałem powietrza, tylko po to aby potem wypuścić je z głośnym sykiem. Jeszcze mi tu wypadku brakowało...  Otarłem oczy. Spojrzałem w stronę samochodu stojącego naprzeciwko. Widząc otwierające się drzwiczki ruszyłem przed siebie. W lusterku odbijał się przeklinający na mnie mężczyznę po czterdziestce. Nie przejąłem się tym.
Nie minęły dwie minuty, a parkowałem już pod domem mojej dziewczyny. Wysiadłem i podszedłem do drzwi. Zanim zdążyłem wykonać jakikolwiek ruch stały przede mną otworem. Po chwili znalazłem się w objęciach [TI]. Delikatnie odsunąłem ją do siebie. Patrzyła na mnie zaskoczona.
-Mogę wejść?- spytałem nieśmiało.
Kiwnęła głową i wprowadziła mnie do salonu. Usiedliśmy na kanapie.
-Słucham cię. Co się stało?- powiedziała zaniepokojona.
-Bo ja... -cała mowa, nad którą pracowałem wyleciała mi z głowy.
Spuściłem wzrok. Nie mogłem uporządkować swoich myśli. Nienawidzę ranić ludzi! Przełknąłem ślinę. Postanowiłem powiedzieć jej od razu.
-Ja... kocham innego.- wydukałem.
-Jak to INNEGO?- krzyknęła.
Po raz kolejny tego dnia łzy napłynęły mi do oczu. Widząc to złagodniała.
-Hazz, jesteś gejem?- upewniła się spokojnym głosem.
Pokiwałem twierdząco głową. Ku mojemu zaskoczeniu przytuliła mnie mocno. Płakała, ale nie obwiniała mnie. Nie spodziewałem się takiego zrozumienia z jej strony. Odwzajemniłem uścisk.
-Życzę Wam szczęścia.
Jej uśmiech był pełen bólu. Pocałowałem ją w czoło. Wtuliła się we mnie mocniej. Siedzieliśmy w takiej pozycji następne pół godziny. Żadne z nas nie wypowiedziało ani jednego słowa.Przepełniło mnie uczucie ulgi.

*miesiąc później, oczami narratora*
Przez cały miesiąc Harry nie ruszał się z domu. Przyjaciele próbowali się z nim skontaktować lecz bez skutku. Najbardziej ucierpiał przy tym Louis. Po wielu nieudanych próbach zamknął się w swoim domu i do nikogo się nie odzywał. Chłopcy często przychodzili do niego alby go pocieszyć. Na początku nie udawało im się to. Jednak po ponad tygodniu Marchewkowy zaczął się uśmiechać. Robił to tylko w obecności 3/5 1D, ale i to poprawiało mu samopoczucie. 
Któregoś dnia tuż po ich wizycie Louisowi pozostał dobry humor. Udał się do kuchni alby zrobić sobie kawę. Gdy włączył ekspres usłyszał dzwonek do drzwi.
*perspektywa Harrego*
Zacisnąłem dłonie w pięści i odetchnąłem głęboko. Powiem mu! Nie mogę tego dłużej w sobie dusić! Zamknąłem oczy pukając do drzwi. Otworzył mi jak zwykle radosny lecz gdy zobaczył w jakim jestem stanie uśmiech zszedł mu z twarzy. 
-Harry.- powiedział z niedowierzaniem i mocno mnie przytulił.
Po chwili odsunął się i spojrzał na mnie.
-Co się stało?- zapytał zmartwiony.
Milczałem. Nie wiedziałem co powiedzieć. Objął mnie delikatnie i wprowadził do środka. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Z resztą jak zawszę gdy to robił. Czułem, że nie powinienem, ale wtuliłem się w niego zaciągając jego zapachem. Usadził mnie na kanapie i popatrzył głęboko w oczy. Byłem jak sparaliżowany. Nagle to co miałem zrobić wydało mi się niewyobrażalnie głupie. "To zniszczy naszą przyjaźń"- przemknęło mi przez myśl. Przymknąłem powieki. Wytoczyła się z pod nich jedna, pełna bólu łza. Loui przybliżył się do mnie i przytulił. "Nie pomagasz". Trwaliśmy w tym uścisku przez dłuższy czas. Odsunął się ode mnie delikatnie, aby spojrzeć mi w twarz. Utonąłem w jego błękitnych tęczówkach. Pogłaskał mnie po policzku uśmiechając się pocieszająco. Przymknął oczy. Nie miałem odwagi wykonać jakiegokolwiek ruchu. Wszystko co robił widziałem jakby w zwolnionym tempie. Poczułem jego usta na swoich. Serce zaczęło mi szybciej bić lecz ciało odmówiło posłuszeństwa. Odsunął się zmieszany. Jego policzki zdobiły słodkie rumieńce. Podrapał się w szyje. Czekał na moją reakcje. Nadal byłem w szoku. Patrzyłem na niego osłupiały. Widziałem jak się denerwował. Wzrok miał utkwiony w podłodze. Przykryłem jego dłoń swoją. Spojrzał na mnie pytająco. Odgarnąłem mu grzywkę opadającą na oczy. Uśmiechnąłem się i złączyłem nasze usta w pocałunku. Od razu go odwzajemnił. Moje ciało przeszyły cudowne dreszcze. Wplótł palce w moje loki jednocześnie przyciągając mocniej do siebie. Przerwaliśmy pocałunek. Patrzyliśmy sobie w oczy z szerokimi uśmiechami.
-Kocham Cię.- szepnąłem bojąc się, że zepsuję tą idealną chwile.
-Ja ciebie też- odparł szeptem.

sobota, 5 kwietnia 2014

Nie typowy imagin z Harry'm +18

Jesteś z Harrym na wakacjach. Pojechaliście na Hawaje. Jest już wieczór. Wchodzisz do waszego pokoju w hotelu, a tam wszędzie leżą płatki róż, świece. Na łóżku siedzi Harold, a obok niego taca z bitą śmietaną w spray'u, truskawki oraz mały tort czekoladowy. Uśmiechasz się i podchodzisz do niego zamykając dokładnie za sobą drzwi. - Witaj, skarbie - mówi lokaty. W odpowiedzi wpijasz się w jego usta. Czujesz, jak Harry wodzi swoim językiem po twoim podniebieniu. Strasznie cię to podnieca i chcesz więcej. Chwytasz krańce koszulki Harolda i chcesz ją zdjąć. Harry przerywa wasz pocałunek i kiwa przecząco głową. - To później - szepcze. Starasz się ukryć fakt, że jest ci smutno z tego powodu. Zajadacie się tortem czekoladowym, karmiąc się nim nawzajem. Macie przy tym dużo śmiechu, bo Harry wpadł na pomysł by robić to z zasłoniętymi oczami. Zaczyna się robić coraz pikantniej, gdy lokaty zdejmuje najpierw swoją koszulkę, a potem twoją tunikę. Kładziesz się na łóżku. Harry chwyta bitą śmietanę i rozprowadza ją po twoim brzuchu. Następnie bierze garść truskawek i za ich pomocą pozbywa się bitej śmietany z twojego ciała i częstuje nimi i siebie i ciebie. Gdy już nie ma tobie ani grama białej mazi ty powtarzasz jego wcześniejszą czynność. Jednak bez truskawek. Po prostu zlizujesz bitą śmietanę z jego torsu. Siedzisz na nim okrakiem i czujesz, jak penis Harry'ego twardnieje w jego spodniach. Całujesz Harry'ego krótko w usta po czym mówisz cicho: - Sześć dziewięć. - Przechodzisz do rozpisania jego dżinsów. Gdy ich się pozbywasz wkładasz dłoń w bokserki Harry'ego. Słyszysz jak lokaty zaczyna szybko oddychać. Zębami ściągasz z niego bieliznę. Zniżasz się. Przejeżdżasz palcem po członku Harry'ego, po czym bierzesz go w usta. Zaczynasz go ssać. Harry głośno krzyczy z rozkoszy. Zataczasz kółka językiem wokół główki jego penisa. Harry jest bliski odpłynięcia. Podnosi się. Wpija się w twoje usta. Odwracacie się, Harry odpina twój biustonosz, następnie ściąga z ciebie spódniczkę. Wkłada rękę pod gumkę z koronkowych majtek i raz-dwa ściąga je z ciebie. Spogląda na ciebie, uśmiecha się łobuzersko, po czym zaczyna lizać twoje okolice intymne. Krzyczysz głośno jego imię. Czujesz ekscytację tak wielką, jak nigdy dotąd. Napinasz wszystkie mięśnie. Żar pożądania zmieszany z podnieceniem rozlewa się po twoim ciele. Dla ukoronowania tego wieczoru Harry wchodzi w ciebie i wręcz ujeżdża.
 
Pozdrawiam Was <3

wtorek, 18 marca 2014

Zła wiadomośc

Muszę na parę miesięcy zawiesic bloga. Dlatego,że nie mam weny. Wiem jaka to wymówka ,ale wolę zawiesic tego bloga.Jak będę miec wenę to udostępnie imagina. Przepraszam was :( .

wtorek, 24 grudnia 2013

WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!LOUIS MA 22 LATA!!!!!!!!! ŻYCZENIA PO ANGIELSKU!!

Merry Christmas
  and Happy New Year
Lots of presents underneath
       The Christmas Tree
Lots of happiness and LOVE
                             wishes..........
                                           GOSIA